Dla jednych nowe odkrycia czy technologie zamykają się w kasynach oferujących darmowe gry hazardowe automaty, smartfonach, komputerach. Inni zaś fascynują się podbojem kosmosu, pojazdami elektrycznymi. W przypadku lotów w kosmos mamy teraz do czynienia z gwałtownym rozwojem misji, czego dowodem jest choćby niedawne lądowanie chińskiej sondy na Marsie.
Chiny w wyścigu kosmicznym
Nie da się ukryć, że przez lata w wyścigu kosmicznym o dominację rywalizowały ze sobą Stany Zjednoczone i ZSRR, a później Rosja. Jednak zmiany polityczne czy technologiczne w XXI wieku sprawiły, że do tej dwójki dołączyły teraz Chiny. Program kosmiczny z Państwa Środka rozwija się niezwykle dynamicznie. Niedawno Chiny umieściły swoją sondę na Księżycu, która pobrała rekordowe ilości próbek, a teraz kraj ten po raz pierwszy wylądował łazikiem na Marsie. Dzięki najnowszym misjom kosmicznym azjatycki gigant dawno już prześcignął Rosję i stanowi obecnie największą konkurencję dla USA.
Nowa marsjańska misja
Dzięki udanemu lądowaniu na Czerwonej Planecie Chiny stały się drugim krajem, który pomyślnie umieścił na Marsie swój łazik. Pojazd ten o nazwie Zhurong (na cześć boga ognia w starożytnej chińskiej mitologii) jest aktualnie trzecim pracującym łazikiem na tej planecie, po Curiosity i Perseverance od NASA. Z pewnością jest to kamień milowy dla chińskiego programu kosmicznego. Chińska eksploracja kosmosu przekroczyła dotychczasowy układ Ziemia-Księżyc i kieruje się w stronę układu planetarnego. Pokazuje to też, że Chiny mają już teraz teoretyczną zdolność zbadania całego Układu Słonecznego.
Zhurong stanowi część misji Tianwen-1, którą Chiny rozpoczęły w lipcu ubiegłego roku. Warto wiedzieć, że w tym samym czasie NASA wystrzeliła łazik Perseverance, zaś Zjednoczone Emiraty Arabskie satelitę Hope Mars Orbiter. Wszyscy trzej dotarli na orbitę Marsa w lutym, jednak Chiny utrzymywały Tianwen-1 na orbicie przez kilka miesięcy, aby w tym czasie znaleźć jak najlepsze miejsce lądowania dla swojego łazika. Wybór padł na Utopia Planitia, czyli dokładnie ten sam region, w którym wylądował statek kosmiczny NASA Viking 2 w 1976 roku.
Oczywiście jest to ogromny sukces, gdyż biorąc pod uwagę dotychczasowe próby zbadania Marsa, to aż połowa wszystkich misji na tę planetę kończy się niepowodzeniem. Na całe szczęście tutaj szczęście uśmiechnęło się do Chińczyków. Trzeba jednak przyznać, że są to dopiero początki tak dalekich eksploracji. Widać to choćby po budowie łazika. Ma on 240 kilogramów, zasilany jest energią słoneczną, a przy tym zaopatrzony jest tylko w 6 instrumentów. Ponadto Chiny zakładają, że wytrzyma on tylko 90 marsjańskich dni, choć nie jest wykluczone, że będzie pracował o wiele dłużej. Z kolei Perseverance to zaawansowany projekt, gdzie sam łazik waży 1 tonę, jest zasilany przez energię jądrową, ma mnóstwo instrumentów, kamer i czujników, może wyprodukować tlen na Marsie, jak i ma na wyposażeniu helikopter.
Celem samej misji Tianwen-1 jest użycie wszystkich instrumentów do badania geologii i mineralogii gleby Marsa, sondowania sił elektromagnetycznych i grawitacyjnych planety, mapowania rozkładu lodu wodnego, scharakteryzowania klimatu powierzchniowego i środowiska na planecie. Łazik ma w głównej mierze skupić się na spektroskopii, aby dowiedzieć się, z czego zbudowana jest gleba, zmierzyć pola magnetyczne, jak i śledzić zmiany pogody, zwłaszcza temperaturę i wiatry.
Warto jednak wspomnieć o tym, że Zhurong ma jedną istotną przewagę nad Perseverance, a mianowicie zaawansowany radar penetracyjny. Dzięki niemu będzie w stanie zbadać struktury podziemne do głębokości 100 metrów, co jest 10 razy lepszym wynikiem niż w przypadku Perseverance. Naukowcy mają zatem nadzieję, że będzie w stanie wykryć potencjalne rezerwy lodu wodnego pod ziemią.